Spotkanie z koleżanką

Dziś przedstawię troche urywek z mojego zakręconego życia młodego fetyszysty :) . Nie mam problemu tak naprawdę z dziewczynami . Dużo czytałem o tzw. podrywie czy "uwodzeniu" oraz cały czas to praktykuję :) Może poświęce kiedyś o tym post.

Ostatnio odbierałem koleżankę z imprezy . Jest to moja koleżanka z grona ( powiedzmy miłosnego :p) . Pojechałem po nią około 2 w nocy . Wiadomo była to impreza , więc trochę piła i tańczyła.
Już kiedyś z nią sie bawiłem i dobrze wie że lubie pończochy i strasznie mnie to jara . Podświadomie gdy ją odbierałem tak naprawdę wiedziałem że będzie coś więcej...

Podjechałem pod salę , dałem cynka że jestem i widzę .. :)
Idzie w szpilkach , sukience i czarny nylon .
Gdy wsiadła już wiedziałem że miała pończochy - nie ukrywam że nie byłem szczęśliwy :)
Na początek jakaś tam rozmowa , nie była wcale pijana więc jakoś się rozmowa kleiła . Powiedziała że zmęczona - zaproponowałem masaż stóp które bardzo często jej w przeszłosći robiłem ( jestem też ich fetyszystą ) później potoczyło się mega dla mnie ale o tym po prostu nie będe pisał :) pozostawiam to waszej wyobraźni.

Dodaję foteczkę na potwierdzenie ,  teraz tak patrzę to naprawdę fajnie wyszło to zdjęcie :)